piątek, 2 listopada 2007

Zajączek idzie z niedźwiedziem do knajpy:
- Niedźwiedź, mam prośbę nie lej mnie jak się ochleję, bo szybko mi się urywa film i nie wiem co robię...
- Dobra, nie ma sprawy, postaram się.
Rano zajączek budzi się u niedźwiedzia na chacie z wielką pizdą pod okiem.
- E niedźwiedź, miałeś mnie nie napierdalać, obiecałeś.
- Kurwa słuchaj, wytrzymałem jak wyzywałeś mnie od ciulów, wytrzymałem jak wyzywałeś moją matkę od dziwek i jak wyzywałeś mojego ojca od pedałów. Ale kiedy wróciliśmy na chatę, jak zrobiłeś klocka na łóżko, powsadzałeś patyczki i powiedziałeś, że dzisiaj jeżyk śpi z nami to już mnie chuj strzelił.

Brak komentarzy: