Leży sobie krowa na łące, nad rzeczką, pali sobie trawke, uchachana jak talala. Nagle podpływa do niej bóbr:
- Cześć krowa, co robisz?
- A widzisz ziąą pale se trawkę, chcesz sie sztachnąć?
- Jasne.
Bóbr zaciągnął się i zaraz wypuścił, krowa mówi:
- Nie, bóbr nie tak, nie tak, słuchaj, zaciągasz się, wskakujesz do wody, przepływasz parę metrów pod wodą i wypuszczasz, lepiej tryknie.
Jak krowa kazała tak bóbr zrobił, wyszedł na drugi brzeg, humorek mu sie poprawił, leży sobie, orbituje, nagle podchodzi hipopotam do bobra:
- Siema bóbr coś ty taki wesoły?
- Siemka, a jointa se zajarałem, idź na drugi brzeg tam jest krowa, to da ci się sztachnąć.
Hipopotam przepływa na drugi brzeg i podchodzi do krowy, a krowa na to:
- BÓBR KURWA wypuść powietrze.
sobota, 22 września 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz