Przychodzi King Kong do wioski i mówi:
- Kurwa, ruchać mi się chce, za tydzień widzę dziewicę przywiązaną do drzewa na gościńcu.
We wiosce poruszenie, jedyna dziewica to córka sołtysa, szesnastka, świeżynka. Cała wioska debatuje co zrobić.
Przychodzi King Kong za tydzień i patrzy, że dziewicy nie ma, wkurwiony rozjebał dwa pierwsze lepsze domki i idzie do sołtysa:
- Kurwa, co to jest, miała być dziewica, zaraz ci całą wioche rozjebię.
- King Kong zrozum, szkoda dziewczyny, przecież masz taką pałę, że ją na pół rozpierdolisz.
- Wyjebane, ruchać mi sie chce.
- To może ci konia zwalimy, jak sie weźmiemy całą ekipą to damy rade?
King Kong się zastanawia chwile i mówi:
- No dobra, ale chyżo.
Zebrało sie dwudziestu chłopa i jadą z pindolem King Konga:
- Raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa.
Nagle kowal wydziera ryja:
- Stójcie stolarza pod skórę wciągneło.
piątek, 14 września 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz