Zajączek idzie z niedźwiedziem do knajpy:
- Niedźwiedź, mam prośbę nie lej mnie jak się ochleję, bo szybko mi się urywa film i nie wiem co robię...
- Dobra, nie ma sprawy, postaram się.
Rano zajączek budzi się u niedźwiedzia na chacie z wielką pizdą pod okiem.
- E niedźwiedź, miałeś mnie nie napierdalać, obiecałeś.
- Kurwa słuchaj, wytrzymałem jak wyzywałeś mnie od ciulów, wytrzymałem jak wyzywałeś moją matkę od dziwek i jak wyzywałeś mojego ojca od pedałów. Ale kiedy wróciliśmy na chatę, jak zrobiłeś klocka na łóżko, powsadzałeś patyczki i powiedziałeś, że dzisiaj jeżyk śpi z nami to już mnie chuj strzelił.
piątek, 2 listopada 2007
wtorek, 16 października 2007
Pani poleciła dzieciom napisać wypracowanie na temat "Matka jest tylko jedna". Następnego dnia pani pyta dzieci:
- Aniu?
- Najbardziej kochamy nasza mamę, bo Matka jest tylko jedna.
- Bardzo ładnie.
W końcu przyszła kolej na Jasia, więc czyta:
- Wieczorem, gdy ojciec z matką do stołu zasiedli, krzyknęli na Małgosię by z lodówki przyniosła trzy flaszki wyborowej. Małgosia poszła do lodówki i krzyknęła: - Matka! Jest tylko jedna!
- Aniu?
- Najbardziej kochamy nasza mamę, bo Matka jest tylko jedna.
- Bardzo ładnie.
W końcu przyszła kolej na Jasia, więc czyta:
- Wieczorem, gdy ojciec z matką do stołu zasiedli, krzyknęli na Małgosię by z lodówki przyniosła trzy flaszki wyborowej. Małgosia poszła do lodówki i krzyknęła: - Matka! Jest tylko jedna!
środa, 10 października 2007
wtorek, 9 października 2007
Pewna żona wpadła na pomysł by swojemu mężowi kupić na urodziny zwierzątko... Chodziła po mieście, zwiedziła wiele zoologicznych sklepów, ale nie było nic co by jej sie spodobało, a jak było już coś fajnego to i tak było za drogie... Dotarła w końcu do któregoś z rzędu sklepu zoologicznego i mówi do sprzedawczyni zrezygnowana:
- Niech pani mi doradzi... Chodzę cały dzień za prezentem dla męża, chcę mu kupić zwierzątko, i nic nie mogę znaleźć...
- Polecam pani żabę! Tylko 50 zł - odpowiada ekspedientka.
- 50 zł za żabę??!! Czy pani oszalała??!!
- Proszę pani! To jest super żaba! Ona umie robić loda! Tak obciągnie mężowi ze mu się na pewno spodoba!
Żona sobie myśli - za jednym razem prezent i przykra konieczność z głowy - i kupiła. Wróciła w końcu do domu, zastała męża w pokoju, złożyła życzenia, wręczyła prezent i zmęczona poszła spać. W środku nocy żona budzi się i słyszy hałasy w kuchni. Poszła tam i zobaczyła ze mąż i żaba siedzą przy książce kucharskiej i coś kombinują z garnkiem...
- Kochanie?? - zagadnęła żona - Co się dzieje?? Co ty wyprawiasz?!?
Mąż na to spokojnym głosem:
- Jak tylko żaba nauczy się gotować to wypierdalasz.
- Niech pani mi doradzi... Chodzę cały dzień za prezentem dla męża, chcę mu kupić zwierzątko, i nic nie mogę znaleźć...
- Polecam pani żabę! Tylko 50 zł - odpowiada ekspedientka.
- 50 zł za żabę??!! Czy pani oszalała??!!
- Proszę pani! To jest super żaba! Ona umie robić loda! Tak obciągnie mężowi ze mu się na pewno spodoba!
Żona sobie myśli - za jednym razem prezent i przykra konieczność z głowy - i kupiła. Wróciła w końcu do domu, zastała męża w pokoju, złożyła życzenia, wręczyła prezent i zmęczona poszła spać. W środku nocy żona budzi się i słyszy hałasy w kuchni. Poszła tam i zobaczyła ze mąż i żaba siedzą przy książce kucharskiej i coś kombinują z garnkiem...
- Kochanie?? - zagadnęła żona - Co się dzieje?? Co ty wyprawiasz?!?
Mąż na to spokojnym głosem:
- Jak tylko żaba nauczy się gotować to wypierdalasz.
poniedziałek, 8 października 2007
niedziela, 7 października 2007
Mały murzynek obsypał się cały mąką i chodzi po domu. Podchodzi do taty:
- Tato zobacz, jestem biały.
- Idź stąd, nie ma teraz czasu.
Podchodzi do mamy:
- Mamo, mamo, zobacz, jestem biały.
- Nie zawracaj mi głowy, nie widzisz, że obiad robię.
Podchodzi do dziadka:
- Dziadku zobacz, jestem biały.
- Idź sobie, zajęty jestem.
Idzie smutny murzynek do swojego pokoju i mówi sobie pod nosem:
- Pięć minut jestem biały i już mnie te czarnuchy wkurwiają.
- Tato zobacz, jestem biały.
- Idź stąd, nie ma teraz czasu.
Podchodzi do mamy:
- Mamo, mamo, zobacz, jestem biały.
- Nie zawracaj mi głowy, nie widzisz, że obiad robię.
Podchodzi do dziadka:
- Dziadku zobacz, jestem biały.
- Idź sobie, zajęty jestem.
Idzie smutny murzynek do swojego pokoju i mówi sobie pod nosem:
- Pięć minut jestem biały i już mnie te czarnuchy wkurwiają.
piątek, 5 października 2007
czwartek, 4 października 2007
środa, 3 października 2007
wtorek, 2 października 2007
Dwóm kolesiom chce się jarać.
- Ale bym się zjarał, nie masz nic kasy?
- Nie.
- Może chodźmy do dilera, może coś da na krechę.
Są u dilera, ale nic im nie dał:
- Znam kolesia co pierdzi THC za darmo, nic nie płacicie, idziecie?
- Idziemy.
Są u kolesia i pierwszy wdycha, wciąga wciąga:
- Dobry towar, dobry.
Drugi wciąga, wciąga:
- Dobry towar, dobry, ale tryka.
Trzeci wciąga:
- O kurwa kometa.
- Ale bym się zjarał, nie masz nic kasy?
- Nie.
- Może chodźmy do dilera, może coś da na krechę.
Są u dilera, ale nic im nie dał:
- Znam kolesia co pierdzi THC za darmo, nic nie płacicie, idziecie?
- Idziemy.
Są u kolesia i pierwszy wdycha, wciąga wciąga:
- Dobry towar, dobry.
Drugi wciąga, wciąga:
- Dobry towar, dobry, ale tryka.
Trzeci wciąga:
- O kurwa kometa.
niedziela, 30 września 2007
Wchodzi facet w kominiarce do banku spermy... Wyciąga broń i mówi do pani która była za ladą:
- Otwieraj lodówkę!! Bo cię zastrzelę!!!!
- Ale proszę pana!! To bank spermy!! Tu nie ma pieniędzy.....
- Otwieraj mówię!! I wyciągnij jej zawartość na stół!
Tak jak kazał, tak zrobiła. Postawiła na stole 20 słoiczków ze spermą.
- PIJ! - rozkazał.
- Ale... - zająknęła się.
- PIJ MÓWIĘ!!!.
No i wypiła, jeden kubeczek pełen spermy... drugi... trzeci... piąty... dziesiąty... W końcu napastnik zdejmuje kominiarkę i
mówi:
- Cześć kochanie! To ja!! Twój mąż!
- Stasiek??!! Ale co ty robisz??!!
- Widzisz??!! Jak chcesz to możesz połknąć!!
- Otwieraj lodówkę!! Bo cię zastrzelę!!!!
- Ale proszę pana!! To bank spermy!! Tu nie ma pieniędzy.....
- Otwieraj mówię!! I wyciągnij jej zawartość na stół!
Tak jak kazał, tak zrobiła. Postawiła na stole 20 słoiczków ze spermą.
- PIJ! - rozkazał.
- Ale... - zająknęła się.
- PIJ MÓWIĘ!!!.
No i wypiła, jeden kubeczek pełen spermy... drugi... trzeci... piąty... dziesiąty... W końcu napastnik zdejmuje kominiarkę i
mówi:
- Cześć kochanie! To ja!! Twój mąż!
- Stasiek??!! Ale co ty robisz??!!
- Widzisz??!! Jak chcesz to możesz połknąć!!
sobota, 29 września 2007
piątek, 28 września 2007
Poszła baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, całe plecy mnie bolą.
To lekarz przepisał jej czopki. Baba wraca do domu, idzie do łazienki, wygina się z tymi czopkami i nie daje rady ich wsadzić. Za chwilę woła wnuka:
- Wnusiu pomóż babci!
Wnuczek podnosi kiecę i mówi:
- Babciu ale gdzie te czopki wsadzić, pomiędzy firanki, czy tam gdzie okopcone?
- Panie doktorze, całe plecy mnie bolą.
To lekarz przepisał jej czopki. Baba wraca do domu, idzie do łazienki, wygina się z tymi czopkami i nie daje rady ich wsadzić. Za chwilę woła wnuka:
- Wnusiu pomóż babci!
Wnuczek podnosi kiecę i mówi:
- Babciu ale gdzie te czopki wsadzić, pomiędzy firanki, czy tam gdzie okopcone?
czwartek, 27 września 2007
środa, 26 września 2007
wtorek, 25 września 2007
Siedzi koleś w barze, a przy sąsiednim stoliku samotna kobieta. Taaaka laska!
- Ale zajebista dupa - myśli sobie - podejdę do niej i zagadam. Ale co jej powiem? Na pewno coś wymyślę. Tylko żebym się nie zbłaźnił. Nie no, nie pójdę. Jestem taki nieśmiały. Ale ona jest taka zajebista, tak, tak, tak, muszę ją poznać! Powiem jej, że zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wyśmieje. To może postawię jej drinka i rozmowa sama się potoczy? Akurat! Taka laska nie zwróci uwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja wielka szansa, muszę ją wyruchać! Gdybym tylko wiedział jak zacząć...
Już miał wstać i podejść ale w tym momencie kobieta wstała od stolika i poszła do kibla.
- Uff, no to problem z głowy - myśli facet. - Przynajmniej nie muszę się już męczyć.
Ale po chwili babka wraca i znów siada przy stoliku obok.
- Tak, wróciła! To znak, że jesteśmy sobie pisani - koleś odzyskuje wiarę w siebie. - Bóg mi ja zesłał! Zagadam do niej, dam radę, nie ma się czego bać.
Gość wstaje, podchodzi do laski i pyta:
- Srałaś?
- Ale zajebista dupa - myśli sobie - podejdę do niej i zagadam. Ale co jej powiem? Na pewno coś wymyślę. Tylko żebym się nie zbłaźnił. Nie no, nie pójdę. Jestem taki nieśmiały. Ale ona jest taka zajebista, tak, tak, tak, muszę ją poznać! Powiem jej, że zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wyśmieje. To może postawię jej drinka i rozmowa sama się potoczy? Akurat! Taka laska nie zwróci uwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja wielka szansa, muszę ją wyruchać! Gdybym tylko wiedział jak zacząć...
Już miał wstać i podejść ale w tym momencie kobieta wstała od stolika i poszła do kibla.
- Uff, no to problem z głowy - myśli facet. - Przynajmniej nie muszę się już męczyć.
Ale po chwili babka wraca i znów siada przy stoliku obok.
- Tak, wróciła! To znak, że jesteśmy sobie pisani - koleś odzyskuje wiarę w siebie. - Bóg mi ja zesłał! Zagadam do niej, dam radę, nie ma się czego bać.
Gość wstaje, podchodzi do laski i pyta:
- Srałaś?
poniedziałek, 24 września 2007
niedziela, 23 września 2007
sobota, 22 września 2007
Leży sobie krowa na łące, nad rzeczką, pali sobie trawke, uchachana jak talala. Nagle podpływa do niej bóbr:
- Cześć krowa, co robisz?
- A widzisz ziąą pale se trawkę, chcesz sie sztachnąć?
- Jasne.
Bóbr zaciągnął się i zaraz wypuścił, krowa mówi:
- Nie, bóbr nie tak, nie tak, słuchaj, zaciągasz się, wskakujesz do wody, przepływasz parę metrów pod wodą i wypuszczasz, lepiej tryknie.
Jak krowa kazała tak bóbr zrobił, wyszedł na drugi brzeg, humorek mu sie poprawił, leży sobie, orbituje, nagle podchodzi hipopotam do bobra:
- Siema bóbr coś ty taki wesoły?
- Siemka, a jointa se zajarałem, idź na drugi brzeg tam jest krowa, to da ci się sztachnąć.
Hipopotam przepływa na drugi brzeg i podchodzi do krowy, a krowa na to:
- BÓBR KURWA wypuść powietrze.
- Cześć krowa, co robisz?
- A widzisz ziąą pale se trawkę, chcesz sie sztachnąć?
- Jasne.
Bóbr zaciągnął się i zaraz wypuścił, krowa mówi:
- Nie, bóbr nie tak, nie tak, słuchaj, zaciągasz się, wskakujesz do wody, przepływasz parę metrów pod wodą i wypuszczasz, lepiej tryknie.
Jak krowa kazała tak bóbr zrobił, wyszedł na drugi brzeg, humorek mu sie poprawił, leży sobie, orbituje, nagle podchodzi hipopotam do bobra:
- Siema bóbr coś ty taki wesoły?
- Siemka, a jointa se zajarałem, idź na drugi brzeg tam jest krowa, to da ci się sztachnąć.
Hipopotam przepływa na drugi brzeg i podchodzi do krowy, a krowa na to:
- BÓBR KURWA wypuść powietrze.
piątek, 21 września 2007
Mama, babcia i wnuczka rozmawiają między sobą, która miała większy ból. Babcia mówi:
- Ja to miałam ból jak ciebie rodziłam.
- Eee co ty mówisz, ja to miałam ból jak ją rodziłam - mówi matka.
A wnuczka na to:
- Ja miałam największy ból, jak jechałam rowerem i mi się dzyndzel w łańcuch wkręcił to aż dzwonek przegryzłam!!!
- Ja to miałam ból jak ciebie rodziłam.
- Eee co ty mówisz, ja to miałam ból jak ją rodziłam - mówi matka.
A wnuczka na to:
- Ja miałam największy ból, jak jechałam rowerem i mi się dzyndzel w łańcuch wkręcił to aż dzwonek przegryzłam!!!
czwartek, 20 września 2007
środa, 19 września 2007
wtorek, 18 września 2007
Jan Paweł II umarł i poszedł do nieba. Stoi pod bramą i puka. Otwiera mu Święty Piotr i pyta:
- A ty co tu chcesz?
- No jak to co? Wejść chcę.
- Ale kto ty wogóle jesteś bo nie kumam.
- No jak to kto? Jan Paweł II, papież, biskup Rzymu.
- Poczekaj chwile.
Poszedł Święty Piotr do Jezusa, żeby rozwiązać tę sprawę:
- E, Jezus, jakiś koleś stoi przed bramą i coś pierdoli, że chce wejść. Idź z nim pogadać bo ja nie czaje o co mu chodzi.
- Dobra.
Jezus poszedł i wraca po piętnastu minutach cały uchachany. Święty Piotr podchodzi do niego:
- Co się stało, z czego się tak lejesz?
- Dasz wiarę stary? Nie mogę z beki.
- Ale co się stało? Dawaj!!
- Pamiętasz to kółko rybackie, co założyliśmy dwa tysiące lat temu?
- A ty co tu chcesz?
- No jak to co? Wejść chcę.
- Ale kto ty wogóle jesteś bo nie kumam.
- No jak to kto? Jan Paweł II, papież, biskup Rzymu.
- Poczekaj chwile.
Poszedł Święty Piotr do Jezusa, żeby rozwiązać tę sprawę:
- E, Jezus, jakiś koleś stoi przed bramą i coś pierdoli, że chce wejść. Idź z nim pogadać bo ja nie czaje o co mu chodzi.
- Dobra.
Jezus poszedł i wraca po piętnastu minutach cały uchachany. Święty Piotr podchodzi do niego:
- Co się stało, z czego się tak lejesz?
- Dasz wiarę stary? Nie mogę z beki.
- Ale co się stało? Dawaj!!
- Pamiętasz to kółko rybackie, co założyliśmy dwa tysiące lat temu?
niedziela, 16 września 2007
sobota, 15 września 2007
Siedzi w lesie wilk i chce zapalić jointa. Nagle szybko wbiega zając i mówi:
- Wilku nie bądź głupi, maryha to świństwo, lepiej chodź pobiegamy.
- Dobra.
Zając z wilkiem biegają sobie po lesie i widzą jak lis chce wciągnąć ściechę koki. Zajączek zaczął go przekonywać:
- Lisie, nie truj się, koka to gówno, lepiej chodź pobiegamy.
- Dobra.
Biega zając, wilk i lis po lesie i widzą niedźwiedzia, który chce dać here po kablach. Zajączek widząc to powiedział:
- Niedźwiedź nie rób tego, hera cię zajebie, lepiej chodź z nami pobiegaj.
Niedźwiedź wstał i piznął zającem na drugi koniec lasu.
- Dlaczego to zrobiłeś ??? - spytał się zdziwiony lis i wilk.
- Bo już mnie wkurwia. W zeszłym tygodniu też się nażarł dropsów i biegałem z nim cały dzień.
- Wilku nie bądź głupi, maryha to świństwo, lepiej chodź pobiegamy.
- Dobra.
Zając z wilkiem biegają sobie po lesie i widzą jak lis chce wciągnąć ściechę koki. Zajączek zaczął go przekonywać:
- Lisie, nie truj się, koka to gówno, lepiej chodź pobiegamy.
- Dobra.
Biega zając, wilk i lis po lesie i widzą niedźwiedzia, który chce dać here po kablach. Zajączek widząc to powiedział:
- Niedźwiedź nie rób tego, hera cię zajebie, lepiej chodź z nami pobiegaj.
Niedźwiedź wstał i piznął zającem na drugi koniec lasu.
- Dlaczego to zrobiłeś ??? - spytał się zdziwiony lis i wilk.
- Bo już mnie wkurwia. W zeszłym tygodniu też się nażarł dropsów i biegałem z nim cały dzień.
piątek, 14 września 2007
Przychodzi King Kong do wioski i mówi:
- Kurwa, ruchać mi się chce, za tydzień widzę dziewicę przywiązaną do drzewa na gościńcu.
We wiosce poruszenie, jedyna dziewica to córka sołtysa, szesnastka, świeżynka. Cała wioska debatuje co zrobić.
Przychodzi King Kong za tydzień i patrzy, że dziewicy nie ma, wkurwiony rozjebał dwa pierwsze lepsze domki i idzie do sołtysa:
- Kurwa, co to jest, miała być dziewica, zaraz ci całą wioche rozjebię.
- King Kong zrozum, szkoda dziewczyny, przecież masz taką pałę, że ją na pół rozpierdolisz.
- Wyjebane, ruchać mi sie chce.
- To może ci konia zwalimy, jak sie weźmiemy całą ekipą to damy rade?
King Kong się zastanawia chwile i mówi:
- No dobra, ale chyżo.
Zebrało sie dwudziestu chłopa i jadą z pindolem King Konga:
- Raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa.
Nagle kowal wydziera ryja:
- Stójcie stolarza pod skórę wciągneło.
- Kurwa, ruchać mi się chce, za tydzień widzę dziewicę przywiązaną do drzewa na gościńcu.
We wiosce poruszenie, jedyna dziewica to córka sołtysa, szesnastka, świeżynka. Cała wioska debatuje co zrobić.
Przychodzi King Kong za tydzień i patrzy, że dziewicy nie ma, wkurwiony rozjebał dwa pierwsze lepsze domki i idzie do sołtysa:
- Kurwa, co to jest, miała być dziewica, zaraz ci całą wioche rozjebię.
- King Kong zrozum, szkoda dziewczyny, przecież masz taką pałę, że ją na pół rozpierdolisz.
- Wyjebane, ruchać mi sie chce.
- To może ci konia zwalimy, jak sie weźmiemy całą ekipą to damy rade?
King Kong się zastanawia chwile i mówi:
- No dobra, ale chyżo.
Zebrało sie dwudziestu chłopa i jadą z pindolem King Konga:
- Raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa.
Nagle kowal wydziera ryja:
- Stójcie stolarza pod skórę wciągneło.
czwartek, 13 września 2007
Przychodzi Jaś ze szkoły i widzi jak tatuś okleja chomika taśmą klejącą:
- Tatusiu co robisz?
- Oklejam chomika żeby mi się nie rozleciał jak go będę pierdolił.
a to wczorajszy dowcip:
Przychodzi koleś do domu z owcą pod pachą, wchodzi do pokoju, gdzie leży sobie na kanapie jego żona i mówi:
- To jest ta świnia, którą rucham.
A żona na to:
- Przecież to owca, nie świnia.
- Zamknij ryj, nie do ciebie mówię!
- Tatusiu co robisz?
- Oklejam chomika żeby mi się nie rozleciał jak go będę pierdolił.
a to wczorajszy dowcip:
Przychodzi koleś do domu z owcą pod pachą, wchodzi do pokoju, gdzie leży sobie na kanapie jego żona i mówi:
- To jest ta świnia, którą rucham.
A żona na to:
- Przecież to owca, nie świnia.
- Zamknij ryj, nie do ciebie mówię!
Subskrybuj:
Posty (Atom)